5 "Wyznanie miłości, czułości.. i zmiennokształtności"
Hej. Mój ulubiony rozdział. Póki co.Proszę o komentarze. Miłego czytania :))
*** (Emanuel)
„Co za niedorzeczność! Ja, ja Emanuel mam walczyć z
hybrydami, które są dwa razy silniejsze i jest ich więcej! Chyba, że pomógł by
mi Martin.. . O czym w ogóle ja myślę! Jestem twarda i nie mogę dać za wygraną
mojej ciotki… Och.. moja matka powinna bardziej starać się o tron! Jaka ona
była głupia! Muszę się na czymś wyżyć! Misty. O tak. Zapytam się jej czy
wypiła krew, znowu się na nią zdenerwuję i będzie mi lepiej”
Podążyłam do pokoju mej córki. To co zobaczyła bardzo mnie
zszokowało. Pewnie się zastanawiacie co zobaczyłam? Otóż, nic. Misty nie
było. Wiedziałam, że mnie czymś
zaskoczy, ale nie myślałam, że ucieknie. List!
Droga matko!
Wiem, że jesteś na mnie
wściekła (No, a
jak!) , ale musiałam od ciebie odejść.
Prawdopodobnie wyjadę z Ameryki, więc mnie nie szukaj. Zastanawiasz się
dlaczego uciekam? (no trochę..) Więc
miałam dosyć pomiatania mną i karcenia za nie picie krwi. Miałaś wybór, albo
pogodzić się że jestem wegetarianką, lub o mnie zapomnieć. Jednak wybrałaś
drugą opcje, więc żegnam.
Twoja córka
Misty!
Nie do wiary! Co za dziecko! Nie do zniesienia, ale nie
potrzebuje jej.
*** (Mich)
Już oficjalnie jestem z Alex. Kocham ją, ona też mnie. Zaraz,
zaraz? Gdzie jest Kevin. Chłopaki wyczytali moje myśli i wszyscy razem odwróciliśmy się. No tak
siedzi i się całuje z Meg na ławce. Nawet nas nie zauważył. Odprowadziliśmy
dziewczyny na parking, bo zostały zwolnione z w-f’u. My siedzieliśmy w szatni,
bo nie chciało nam się ćwiczyć. Musieliśmy rozmawiać.
-No Nick, coś czujesz do Mon?
-Wiesz, to nie wpojenie..
-Ale skąd możesz to wiedzieć jak boisz się jej spojrzeć w
oczy. Ciągle odwracasz wzrok- zdenerwował mnie tym- jak się nie wpoisz trudno,
ale nie rób dziewczynie nadziei, bo ona się zakocha. A jak ją porzucisz dla
wpojenia? Znienawidzi facetów, a najbardziej ciebie.
- W sumie masz rację. Ty od razu wiedziałeś , że Alexis to TA
JEDYNA. Może zaprosimy wszystkie na sobotnie ognisko?
-Spoko, ale dziewczyny maja siostrę, może nasz biedny Tom się
wpoi- zaczęliśmy się śmiać
-Hej! Przecież wiecie, że wpojenie nie przychodzi od tak
sobie! Gdybym mógł już dawno zakochałbym się.
-Dobrze przepraszamy. Ale..- Brand rozpoczął pewnie swój
monolog na temat kobiet- wiecie kobiety to takie kruche stworzenia, chyba, że
maja geny wilka jak nasza Juls. Beth i Mon są inne. Nie wiem dlaczego. Po
Alexis i Meggie wiemy, są hybrydami. To tłumaczy ich temperament i zachowanie.
Może.. one też są czymś więcej, niż zwykłymi dziewczynami. Tommy dobrze mówi,
wpojenie nie przychodzi od tak sobie! Można się zakochać w starszej, młodszej
lub dużo młodszej. Szkoda, ze Juls nie widzi w kog… Hej dlaczego wy śpicie!
–podniósł głos, a miałem taki fajny sen. Oj moja Alex- To ja tu się produkuję,
tłumaczę, a wy?! Wy sobie śpicie.
-Hej śpimy na zapas! W przyszłości nie wiadomo co będziemy robić
w nocy!
-Dobrze! Chodźmy do domu.
Wychodząc staraliśmy się być jak najciszej, by woźny nas nie
usłyszał. Dzisiaj mieliśmy w 5 jechać do domu bliźniaczek. Później do Beth a
ja, Kev, Alexis i Meggie na romantyczną kolację. Juro zapraszamy wszystkie,
włącznie z Lilian na ognisko, gdzie mamy wyznać im o naszej
zmiennokształtności. Mam nadzieję, że nie uciekną. Zbliżaliśmy się do naszego
auta, gdy nagle zobaczyliśmy tą małą rudowłosą dziewczynkę, tą samą, która
wczoraj była z Emanuel. Zanim pozwoliła nam coś powiedzieć sama zaczęła nawijać
jak szalona:
-Proszę pomóżcie mi! Uciekłam od Emanuel, a teraz ona będzie
mnie szukała! Mogę mieszkać byle gdzie, tylko żeby ona mnie nie znalazła,
błagam! Pomożecie. Mogę być nawet w schronisku, ja nie mam złych zamiarów!
Nie wiem dlaczego, ale wierzyłem jej. Była słodką małą
14-latką. Powiem o tym Nicolasowi:
-Co z nią zrobimy? Ufam
jej.
-Może Martha przyjmie
ją tak jak hybrydy.
-Dobry pomysł, a Lil
miałaby kogoś w swoim wieku
- Misty, pomożemy ci. Ale pod jednym
warunkiem. Nikomu nie powiesz o nas, ani o sobie. Zgoda?
-Tak, tak! Zgadzam się- podeszła i przytuliła każdego z nas
po kolei- Dziękuję. Oj przepraszam, zapomniałam jaki wydzielam zapach.
-Dobrze, wsiadaj do auta.
Pojechaliśmy do naszych wybranek. Nicolas po drodze
powiedział, że zajrzy w oczy Monic, ale najpierw opowie pani Syan o Misty.
Zawsze odkładał przyjemność za obowiązkami.
***(Meg)
Nasi chłopcy. Jak to fajnie brzmi. Mój mężczyzna. Nie lepiej
chłopak. Przygotowuję, właśnie popcorn. Wsypuję do miski chipsy, układam
kanapki na tacach wraz z Beth. Wszyscy siedzą w salonie, oprócz mojej mamy i
Nicolasa. Przyjechała z nimi ta ruda dziewczynka, która od razu zaprzyjaźniła
się z Lil. Tom bez przerwy się na moją siostrę patrzy. Coś takiego jak chłopaki
pierwszego dnia patrzyli na nas. Może to u nich rodzinne? Heh, kto to wie. Ja
wiem tylko, że dożo jedzą, więc z moją przyjaciółką przygotowaliśmy 7 tac
kanapek, 4 miski chipsów i 9 opakowani popcornu.
-Kto jest głodny- to było pytanie retoryczne
-My- odpowiedzieli chórem- ale poczekamy na Nicka- jak oni to
robią?
-Zgoda. To ja zaniosę te pyszności do kuchni, a wy
wybierzecie film?
-Nie zostaw. Nick pewnie nie jest głodny.
Zabrali się za pałaszowanie kanapek. Po minucie przyszedł
Nicolas i do nich dołączył. Dla naszej zacnej szóstki zostawiłam jedną tackę
kanapek. Misty nie jadła, Lil tak samo, więc we cztery zjadłyśmy całość. Widać
po niej, że zwierzała się swojej rudej koleżance. Pewnie o Marku, jej chłopaku,
który miał wypadek na motorze pod koniec października. Biedna Lil, pierwsza
miłość zmarła po kilku miesiącach. Chciałabym, żeby trafił się jej ktoś
wspaniały.
***(Mon)
-Idę dorobić resztę popcornu.
-Dobra, ale Mon-powiedziała Beth- możesz dodać karmelu?
-Tak, w lodówce jest.
-Na dolnej półce za sałatą.
-Ok.
Wstawiłam popcorn do mikrofali i zaczęłam szukać karmelu. Za
sałatą? Jak tu nawet jej nie ma!
-Tu jest- wystraszyłam się- z tyłu, a zaraz za nią karmel,
proszę.-jakby czytał w moich myślach- wszedłem i zobaczyłem, że czegoś szukasz.
Pomogłem
Spojrzał się tym wzrokiem co Kev na Meg, Mich na Alexis,
Brand na Beth i Tom na Lil. To było jakieś powiązanie? Zrumieniłam się
-Wpadniesz jutro na ognisko? Będzie większość klasy i ten..
chcielibyśmy, żebyście wszystkie przyjechały wcześniej.
-Musisz się TAK na mnie patrzyć?- powiedziałam prosto z mostu
-Tak, czyli jak?
-Tak jakoś, jak wszyscy z was!
-A możesz dokładniej?
-Oczy są większe, źrenice się powiększają i patrzą w
przestrzeń, uśmiech na twarzy. Czyli patrzycie się tak, że kogoś to onieśmiela.
-Przepraszam już nie będę.
-Ale ja nie mówię, że mi się to nie podoba- już nie
wiedziałam co mówie
-Naprawdę?- rozpromieniał
Przytulił się do mnie. Spojrzałam mu w oczy, yły pięke. Duże,
zielone. Przybliżył wargi do moich, a ja pocałowałam go namiętnie. Gdy
skończyłam nie wiedziałam co we mnie wstąpiło. Zakochałam się? Tak szybko.
-Monic?! Ile można robić popcorn?
- Przepraszam- wyrwałam się z jego uścisku i wzięłam miskę-
popcorn karmelowy raz!
Nie mogłam się później skupić. Godzina 18, zbieramy się
wszyscy do domów, a bliźniaczki ze swoimi chłopakami na kolacje. Gdy przejechałam
do domu wzięłam prysznic i zabrałam się za książkę, nie mogłam się skupić.
-Ohhh..- i rzuciłam powieścią Danielle Steel „Sprawy serca”-
Cholerna miłość! Wszędzie tylko zakochani, zauroczeni lub porzuceni.
Do mojego pokoju wpadła Beth w ręczniku na głowie i
szczoteczką w zębach. Zdziwiłam się, ona równie. Usiadła na moim łóżku
szczotkując zęby. Zaczęłyśmy się śmiać.
- No to o co chodzi?
-Zezłościłam się.
-Hej, Mon. Jeśli jakiś bohater zrobił inaczej niż ty chciałaś
to nie powód, żeby wkurzać się na książkę. Wtedy można się zdenerwować na autorkę
i złożyć reklamację.
-Beth!- ona zawsze potrafiła mnie rozśmieszyć- nie o to
chodzi.
-A o co?
-O to, co zaszło między mną, a Nickiem.
-Opowiadaj! Ze szczegółami.
Większość nocy gadałyśmy o chłopakach, potem Beth poszła do
swojego pokoju. Nie mogłam usnąć. Emocje. Pójdę na ognisko, skorzystam z
zaproszenia.
*** (Alex)
Co za kultura. Chłopaki mimo takich potraw, gdzie ja
ubrudziłabym się po pierwszym kęsie, oni nawet ust nie mieli brudnych. Może
opowiem od początku.
Wszyscy rozeszli się do domu. My na motorach pojechaliśmy do
bogatej restauracji. Zamówiłam z Meggie sałatkę grecką, a oni rybę, homara,
filet, spaghetti i ryż z warzywami. My tylko lekko zaskoczone, bo się
przyzwyczaiłyśmy. Rozmawialiśmy o gdy spostrzegliśmy zegar, okazało się że jest
23:52. Odwieźli nas do domu. Wysiadłyśmy, gdy złapali nas za ręce, i Kevin się
zapytał:
-Oglądałyście „Zmierzch”?
-No ba. I to nie raz- powiedziałam
-I co o nim sądzicie?
-Fajny, ale wolałabym żeby Jacob był z Bellą, bo wilki są
sexy.
-Nawet bardzo.-oni się uśmiechnęli- szkoda, że nie istnieją-
pocałowali nas w policzki. W domu całą noc gadałyśmy o ognisku. Miałyśmy
wybrany strój. Postanowiłyśmy, że wybierzemy ubrania dziewczynom i Lil. Oj nie
mogę się doczekać. O dzwoni Michel:
-Hej skarbie, co tam?
-/Na jutro
przygotowaliśmy dla was niespodzianki./
-Ile?
-/Znaczy jedną wspólną,
ale wielką, to będzie dowód mojej miłości do ciebie/
-/Hej bracie!/- Usłyszałyśmy głos Kevina- /Nie zapomnij o mnie! I o Tommym, Bra…/
-/Będziesz mi tu teraz
wszystkich wymieniać?/
-/A czemu nie?
Brandonie, Nicolasie. Juls też ma niespodziankę dla dziewczyn/
-/O Boże! Nie ważne
podjedziemy po was o 16, zabierzcie Lilian. O 18 będzie reszta klasy./
Zapomniałam się rozłączyć i Meg palnęła głupotę, którą przez
przypadek potwierdziłam:
-Jakie to słodkie! Prawdziwy mężczyźni robią niespodziankę
dla swojej dziewczyny bez powodu.. bo chyba nie ma takiego powodu, o którym
myślę?
-No co ty! Znaczy mam nadzieję. Misty mówiła, że jutro chcę
spędzić czas z naszą mamą.
-/Moje słodziaki./ -rozległ się śmiech, a mu zrobiłyśmy
się czerwone. Dobrze, że tego nie widzieli- /Oczywiście,
że nie ma powodu o którym wy myślicie/ - Kamień spadł mi z serca, ale
zarazem zrobiło mi się głupio, że w niego nie wierzyłam.
-Musimy kończyć. Pa!
-O Boże co ja powiedziałam!-teraz już Meg była pewna, że się
rozłączyłam
-A co ja potwierdziłam!
-Musieli z nas się śmiać!
-No wow! Nie śmieli
się tylko rechotali!
Nad ranem pojechałyśmy do Beth i Mon z Lil. Nie rozumiem po
co ludzie wstają wcześnie w sobotę.. no tak jest 8, i sobota, i ja już nie
śpię. Wybrałyśmy stroje. Lil
Beth:
Meg
Mon
Ja
Chyba były fajne te stroje Ruszyłyśmy na podbój serce w lesie
miłości. Strzeż się amorze, nadchodzimy!
*** (Misty)
-No, Misty. Czyli jesteś wampirem? – przyjęła to spokojnie.
No w sumie w domu ma 2 hybrydy od 16 lat.
-Dokładnie, proszę pani. Wampir wegetarianin.
-Mów mi mamo, ciociu, Martha ale nie proszę pani. Jakie jest
twoje hobby?
- Nie mam. Albo siedziałam w swojej komnacie, albo z matką
polowałam.
- A co robiłaś w swoim pokoju?
-Czytałam, ale tego nie lubię.
-To dziś spędzimy czas na znalezieniu twojego hobby. Najpierw
kręgle, potem basen, kino a wieczorem zrobimy sobie kolacje. Nauce cię robić
moje ciasto.
-Ale ja nie jem.
-A próbowałaś kiedyś?
-Nie.. ale w historii naszego rodu wampiry piły tylko krew.
-Ale ty jesteś inna! Twoje włosy zmieniły kolor, oczy
powiększyły i zjaśniały. Nie lubisz ludzkiej krwi mimo, że jesteś
nowonarodzona, a inny już dawno zabiłby całą dzielnice!
-Może.. spróbujmy.
-Zrobię ci kanapki. Chodź ze mną wybierzesz z czym chcesz.
Więc zdecydowałam się na coś zwanego pomidor, ogórek i masło.
A to wszystko na jakimś chlebie. I o
dziwo smakowało mi.
-To jest pyszne!
-No to lecimy na
kręgle. Zapraszam!
*** (Meg)
Zajechałyśmy na pole gdzie było około 15 domków. Chłopaki
opowiadali, że ich rodzina jest liczna, ale myślałam o 4-5 chatkach na jednym
podwórku.
-Co to za niespodzianka-podleciała Alexis, gdy tylko
zobaczyła Michela- A tak w ogóle to hej.
-Kevin, Michel, Tommy, Brandon..- tu Mon ściszyła głos-
Nicolas.
- Witajcie. Teraz słuchajcie uważnie- nagle zdjęli z siebie
ubrania i zostali w krótkich spodenkach- Jesteśmy zmiennokształtnymi. Zmieniamy
się w wilki i zabijamy wampiry. Ta 3 co spotkaliśmy na imprezie Halloween to
wampiry. Misty również jest wampirzycą, tak zwaną nowo narodzoną. Dlaczego
jesteście takie spokojne i się dziwnie uśmiechacie? – Zdziwił się Brandon.
-Ha, my też coś mamy wam do powiedzenia- Beth puściła oczko
do Monic i w ułamkach sekund stały przed nami 2 białe lisy, opowiadały nam o
tym. Urodziły się w zimę i dlatego są blondynkami. Chłopcy nieźle się zdziwili,
a nagle ukazały się wilki. 5 wielkich, pięknych drapieżców. Stali tak przez
kilka minut i się przemienili. Dziewczyny nie traciły ubrań więc tak jak były,
tak znów są. Za to bracia musieli się iść ubrać.
-Jest jeszcze jedna sprawa. Meggie, Alex,Lil, Beth i Mon, wiecie
co to jest wpojenie.
-No tak. Nie raz razem oglądałyśmy „Zmierzch”- zaśmiałyśmy
się w 5- to był nasz ulubiony film.
-No to będzie łatwiejsze niż myślałem więc, chłopaki
podejdźcie do dziewczyn- i jak na rozkaz każdy podszedł to wybranki- i na trzy.
Raz, dwa trzy..
-.. wpoiłem się w ciebie!- powiedzieli chórkiem. Zamarłyśmy.
Co dalej? W głowie pojawiło mi się tysiące pytań. O co chodzi, czy ja mogę znaleźć męża w wieku
16 lat, mieć jednego chłopaka przez całe życie, czy nie będzie mi się nudzić.
Jak to będzie dalej? A co jak umrę? Z myśli wyrwał mnie Kevin
- Przecież wiesz,
jakie jest moje uczucie, i prędzej bym się zabił niż oglądał cię u boku innego
chłopaka. Twoja śmierć będzie w wieku 100 lat, albo i później. Bo ja cię będę
bronił i pilnował by nic ci się nie stało. Jak umrzesz, to tylko ze starości i
nadmiaru miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz