O mnie

Moje zdjęcie
Jestem Madzia, ale wołają na mnie Madzialena :3. Na bloguoddaje swoje uczucia i przy okazji można je poczytać. Zapraszam do komentowania i oceniania wpisów, Ciao ;D

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

10."Nowy charakter Megi"

10."Nowy charakter Meg "

To już 10 rozdział. Dziękuje wszystkim za odwiedziny i komentarze, choć nie ukrywam mogłoby być ich troszkę więcej. :)

-Wow. A może opowiedziałabyś coś o sobie?
-Samuel, nie teraz.
-Ale..-jak na zawołanie zadzwonił dzwonek
-Ale musimy iść.

***(Meg)
-Dziewczyny...- próbowałam przerwać tą całą paplaninę- i chłopaki!- nic nie dało ich uciszyć- mama wyjeżdża z Misty na tydzień w góry- wszystkie twarze zwróciły się w moim kierunku. Wreszcie.
-Alexis mogę przyjść do ciebie? 
-Michel, teraz moja kolej!
-Hej!- naburmuszyłam się- na co kolej?
-No teraz ja będę u ciebie nocował. 
-A skąd wiesz, że ja chcę?
-Dobre, Meggie przybij piątkę- krzyknął Mich
-Przynajmniej JA namawiam JĄ, a nie na odwrót- zaczęliśmy się śmiać
-Mówi chłopak, który czesze włosy starą szczotką...- błysk w oku, nie wróży nic dobrego- ... do zębów.
-Po pierwsze nakładam nią odżywkę. Po drugie muszę dbać o włosy. Po trzecie ona ma 10 lat. Przynajmniej ja nie liże sobie tyłka, będąc wilkiem.
-Fuuu. Kogo ja całuje- zadzwonił dzwonek- Do zobaczenia za 45 minut. 

***(Eleonora)
Koniec lekcji. Muszę porozmawiać z moimi córeczkami.
-Hej mamo.. znaczy El. Co tam słychać?
-Dobrze Alexandro. Są z wami chłopcy?
-Już idą. 
-Witajcie.
-Siemka teściowo.. znaczy proszę pani... znaczy Eleonoro- Kevin się zagubił.
-Mam dla was dobre wieści. Dziewczyny od sylwestra zamieszkają z wami- ich oczy tak się cieszą- słyszałam, że wasza kuzynka się wyprowadziła, a ciocia ma wolny pokój. -Tym razem mieli smutne oczy- Żadnych imprez, alkoholu i TEGO! Musicie im pomóc, nauczyć radzić sobie jak wilki.- oczy zrobiły im się jeszcze bardziej smutniejsze- Dziewczyny za szkołą spróbują się przemienić. Wczoraj im się to udało. 

***(Alexis)
Wszyscy wygodnie rozsiedli się na trawie. Zaczęła Meg, po kilku minutach ciężkiego oddychania i bólów, stał przed nami biały wilk. Mam pomysł! Zajrzę do myśli Kevina. Skup się, skup Alex! Kevin, jego mózg. O Boże jaki on ma mały rozum! Skup się! Nagle wykrzyczałam:
-Kevin! Ty.. ty... zboczeńcu! Jesteś niemożliwy.- Meg się przemieniła.
-Co się stało?
-Wejdź do jego myśli to zobaczysz! Serio, musiałeś jako wilk.. Ugh.. Nie raz widziałam moją siostrę, od dzieciństwa wiele razy.. Myślałam, że wpadnę kiedyś do naszego pokoju, kiedy będziecie to robić. Ale jako wilk? Jesteś obrzydliwy- wkurzyłam się
-Słonko, teraz ty- uspokoiła mnie mama
Mnie wystarczyło kilka sekund, ponieważ jestem wkurzona, a to pobudza ten wilczy instynkt. Byłam czarno-biała, podobna do psa rasy Husky, tylko, że o wiele większa. Michel spojrzał się na mnie. Miał ten dziwny błysk w oku. 
-Meggie, zrób coś dla mnie. Spójrz do myśli Micha.
-Spoko, a jak coś będzie.. to mam się wydrzeć??
-I to głośno! Skompromituj go tak, żeby zapamiętał tą chwilę.
Niecałe 2 minuty później Meg zbladła. Wszyscy się wystraszyli.
-Alexis...
-No?- teraz byłam już człowiekiem
-Ty widziałaś nas jako wilki...- wyglądała, jakby miała zwrócić swoje śniadanie- A ten.. ten.. perfidny zbok, wymyślił sobie... jakie to ohydne! Mniej więcej to co wtedy robiliście!- chłopaki mają fajnych braci, śmieją się w najmniej odpowiednim momencie- o co wam chodzi?!
- Chyba źle kontrolujecie chłopaków. Widzimy ich wszystkie myśli. Meggie ostro się zdenerwowała. Podeszła do Kevina i uderzyła go mocno z liścia. Zabolało go to. MUSIAŁO ZABOLEĆ! Przecież to hybryda, 2 razy silniejsza od niego... 

***(Meg)
Uciekłam. Miała wyrzuty sumienia, ale należało mu się. Powinien bardziej kontrolować swój umysł.. jeśli coś takiego posiadał. W domu czekały na nas Juls z Lil. 
-Hej! gdzie reszta?
-Zaraz będą. Mam do ciebie prośbę.
Wtajemniczyłam dziewczyny w mój plan. Gdy tylko zawitali chłopcy, ja z Lilian zrobiłyśmy zaskoczony i smutny wyraz twarzy, a Julian nie dała nikomu dojść do słowa.
-Co wy żeście narobili?
Każdy zszokowany, a ja Alexis opowiedziałam mój plan. 
-Nie będziesz zła?
-Nie no co ty!
-Ale mam prośbę...
-No?
-Postarasz się zrobić biała i stracić równowagę. Możesz nawet powiedzieć, że ci się okres spóźnia...
-O moja mała Meggie, zrobiła się waleczna! I Like It! 
- Juls, ale o co ci chodzi?!
-O co mi chodzi?! O co mi chodzi?! O ciebie i Alexis!
-Co w tym nie tak? Nie rozumiem...
-Pamiętasz ja mówiłam o 4 dzieci 2 miesiące po ślubie?
-Tak...
-Wiesz, że 2 miesiące po ślubie oznaczało: ostatnie dziecko po ślubie, pierwsze lub wszystkie na raz!- W tym momencie Alexis zagrała swoją rolę, a wszyscy stali jak zamurowani.
-Mich.. miałam ci to dawno powiedzieć- zaczęła Alex ze łzami w oczach, robiła to lepiej niż myślałam- .. od kilku dni spóźnia mi się miesiączka..
-Że co?!
-Czy to oznacza...- Kevin pomyślał głośno .. ja.. ja.. JA BĘDĘ WUJKIEM!- i zaczął fikać koziołki po całym domu, po kilku sekundach dołączyli do niego inni, oprócz Micha. Złapali się za ręce i tańczyli w kółeczku śpiewając "Będę wujkiem! Najlepszym na świecie!". Potem kłócili się, który z nich będzie chrzestnym dziecka. Michel przytulał "załamaną" Alex. 
-Kocham cię siostro!
-Wisisz mi przysługę!
Nie wytrzymałam.
-Wiecie, że robimy z was jaja?!
Wszyscy stracili zapał, a Mich rozpromieniał.
-Hej! Czyli nie chciałbyś mieć dziecka?! 
-Nie o to chodzi... Jestem za młody..
-Ale ty nie będziesz nosił brzucha giganta, a w nim jakiegoś monstrum, które po kilku miesiącach przyjmie jakiś normalny kształt! 
-Meg.. to znaczy, że nie będę wujkiem?
-Nie. I przez najbliższe klika lat nawet ojcem. 
-O tym wiem.
-I do nocy poślubnej nie dotniesz mojego ciała!
-Tego nie jestem pewien.. Juls mówiła...
-Ale to może się jeszcze zmienić! Mogę iść do ginekologa i wykastrować!
-Ale kastracja jest u mężczyzn...
-Wali mnie to! Zaraz dzwonię do lekarza i się z nim umówię, może twoje durne wpojenie wtedy minie!- wybiegłam do swojego pokoju.

***(Alex)
Siedzieliśmy wszyscy cicho przez kilka minut. Ciszę przerwał Kevin:
-Alexis, może ona ma dziś te dni? 
-Nie denerwuj mnie! Bo i ode mnie dostaniesz po japie!
-Czyli Alexis, jednak ci się okres nie spóźnia, z tego co widzę...
-Idiota! Kochana, nie przejmuj się facetami. Niech ci jeden spłodzi dziecko i wygoń go za drzwi. 
-Dzięki Beth. Jesteś wspaniałą przyjaciółką. Gdzie jest Mon?
-Nie widziałaś? Poszła zaraz za Meg. 
-Dziewczyny idziemy na dyskotekę idziecie?- krzyknął Nick, który miał już wychodzić.
-Za chwilę- powiedziała Mon
5 minut później wyszła Meggie ubrana w krótką, aksamitną sukienkę bez ramiączek, podkreślającą jej biust. Miała świetny makijaż. Biały puder doskonale pasował do ciemnego tuszu, cienia i kredki. Na ustach miała czerwoną szminkę, a na nogach 12-centymetrowe, MOJE, szpilki.
-Sorki, ja miałam granatowe i czarne. A te lepiej pasowały.
-Wybaczam.
Chłopaki odwracali się, żeby tylko na nią nie spojrzeć i nie zdenerwować swoich wybranek. Kevinowi szczęka opadła.
-Skoro mam nie dotykać twojego ciała, to utrudniasz mi to zadanie.
-Naucz się opanowania.
-Ale przy tobie? Teraz to z chęcią porwałbym cię i zgwałcił w byle jakiej stodole. 
-Kontroluj swoje myśli!
-Ała.. to boli! Moja głowa. Nie będę...OBIECUJĘ, PRZYRZEKAM, TO BOLIIII. 
-Kontroluj myśli... i słowa. Nie każdy musi wiedzieć o twoich problemach i podnieceniach. 
-Dziękuję Mon- powiedziałam jej na ucho- jesteś wspaniała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz